wtorek, 2 kwietnia 2013

osiem.



- Mikołaj, ja nie mogę. - wyszeptałam, odwracając w bok głowę i zatrzymując swoje ręce na jego klatce piersiowej, tak żeby nie mógł się już bliżej przysunąć.
- Przepraszam, nie powinienem. - odsunął się, ponownie siadając na krześle.
Nie, to nie o to chodzi. Dla mnie to jest po prostu za szybko. Znamy się dopiero od kilku dni.
- Wiem, jeszcze raz przepraszam. - spuścił głowę, nie potrafiąc spojrzeć mi w oczy.
- Nie przepraszaj. Nic się nie stało. - Lekkim ruchem dłoni uniosłam jego podbródek, tak żeby na mnie spojrzał, lecz pomimo moich starań, nie zrobił tego. - Mikołaj, nie przejmuj się. - uśmiechnęłam się nieznacznie, żeby dodać mu otuchy. Tym razem się udało. Popatrzył na mnie i odwzajemnił mój gest, lecz wciąż jeszcze niepewnie.
- Już lepiej. - pogłębiłam swój uśmiech. - A teraz powiedz mi coś o sobie, bo praktycznie nic o tobie nie wiem, w przeciwieństwie do ciebie, bo pewnie Łukasz był tak miły i wszystko ci o mnie powiedział.
- A co chcesz o mnie wiedzieć ? - zapytał głosem, w którym wciąż można było wyczuć nutkę niepewności.
- Najlepiej wszystko. - puściłam do niego oczko, jak on to zwykle lubił robić.
- Widzę, że przejęłaś po mnie mały trik. - zaśmiał się.
- Jakoś tak wyszło, chyba za dużo czasu z tobą przebywam.
- Pewnie tak. - powoli zaczął zapominać o zaistniałej chwilę temu sytuacji. - No dobrze, to może zacznę od początku. - zrobił krótką pauzę. - Nazywam się Mikołaj Kosecki, w marcu skończyłem 22 lata. Mieszkam w małym domku parterowym z moją ukochaną babcią, Halinką, i dziadkiem - Henrykiem. Moi rodzice 5 lat temu wyjechali do Holandii w poszukiwaniu pracy i do tej pory tam przebywają. Mama ma na imię Anna, a tato - Adam. Co miesiąc przysyłają mi na konto parę groszy, dzięki czemu nie jestem tak wielki ciężarem dla dziadków. Widuję się z nimi jedynie w święta, kiedy w końcu robią sobie wolne i przyjeżdżają do Polski. Oboje są typami pracoholików i bardzo ciężko jest się im oderwać od tego co robią, jednak jakoś znajdują trochę czasu i nie dają o sobie zapomnieć dwójce mojego młodszego rodzeństwa. Cieszę się, że przynajmniej oni potrafią wyrwać ich z codziennej rutyny. Z Jackiem, który niedawno skończył 17 lat, mam bardzo dobre relację. Często do siebie dzwonimy albo przez telefon, albo przez skype'a. Pomimo wieku jest bardzo bystry i inteligentny. Boję się z nim o cokolwiek zakładać, bo zawsze wygrywa. - w jego oczach zatańczyły iskierki szczęścia. Sytuacja w jakiej się znajdował w ogóle mu nie przeszkadzała. Cieszył się tym co posiada i nie narzekał na jakikolwiek brak szczęścia czy miłości. Żył chwilą i to najbardziej mnie w nim intrygowało. - Mam coś na twarzy ? - zapytał nagle, wyrywając mnie z przemyśleń.
- Nie, dlaczego pytasz ? - spojrzałam na niego zdziwiona.
- Bo dziwnie mi się przyglądasz. - przymrużył oczy.
- Tak ? Nieee, ja cię po prostu słucham. - uśmiechnęłam się zdezorientowana.
- Dobrze, wracając do Jacka. Ostatnio mu o tobie opowiadałem. Powiedział, że bardzo chce cię poznać.
- Miło mi. - uniosłam kąciki ust. - Niedługo święta, jeśli przyjadą to będziemy mieli świetną okazję, żeby to zrobić.
- No to świetnie. Od razu poznam cię z moimi dziadkami i rodzicami. Na pewno ucieszą się na twój widok, a babcia szczególnie, ugotuje swoje pyszności i będziesz zmuszona je wszystkie zjeść, więc lepiej nic nie jedz przed wyjściem. - zażartował.
- Oj, jednak mnie tak dobrze nie znasz. Nie wiesz ile mój żołądek potrafi zmieścić. - zaśmiałam się.
- Zobaczymy, zobaczymy. Tyle co moja babcia potrafi zgotować, nikt jeszcze nie zjadł. Nawet ja, a uwierz mi, również lubię sobie dobrze pojeść. - puścił do mnie oczko.
- Wkrótce się przekonamy. Wracając do poprzedniej rozmowy. Mówiłeś, że masz dwójkę rodzeństwa, Jacka i ?
- Lenkę. Ma zaledwie 6 lat, a już ma chłopaka. Ostatnio opowiadała mi jak to się poznali, budując babki z piasku. Taka mała, a już zdążyła mnie wyprzedzić. - na jego twarzy malowało się rozbawienie, żadnego smutku ani zakłopotania. Poprzednia sytuacja poszła w zapomnienie i ja również nie powinnam jej już roztrząsać. Co było to było.
- Masz bardzo ciekawą rodzinę, a może teraz powiesz mi coś o sobie ? - zapytałam z uśmiechem na twarzy. - Studiujesz coś ?
- Tak, lotnictwo i kosmonautykę. A ty już wiesz co chcesz dalej robić ?
- Myślałam o architekturze, ale nie wiem czy uda mi się dobrze zdać maturę.
- O to się nie martw, jestem pewien, że bardzo dobrze ci pójdzie. - obdarzył mnie szczerym uśmiechem.
- Mam nadzieję. - odwzajemniłam jego gest. - I co potem ? Będziesz spędzał wakacje na Marsie czy może na Księżycu ?
- Wiesz, chyba jednak wybrałbym Wenus. Gorące dziewczyny, te klimaty. - puścił do mnie oczko.
- No tak, jak mogłoby być inaczej. - zaśmiałam się.
- A tak na serio to chciałbym zostać pilotem. Od małego interesowałem się, jak mają ci którzy mogą wzbić się ponad chmury.
- Sama kiedyś myślałam o zrobieniu licencji na pilota i może na wakacjach się w końcu za to zabiorę o ile nie zmienię planów.
- Mogę cię kiedyś zabrać na przejażdżkę, jeśli chcesz ?
- No pewnie, tylko poczekaj aż wyjdę ze szpitala, będę ci cały czas o tym ględzić. Przy mnie trzeba liczyć się ze słowami, bo każde słowo mogę wykorzystać przeciwko tobie. - zaśmiałam się.
- Nie ma sprawy. Jak już coś powiem to staram się dotrzymać słowa.
- No to się cieszę. - posłałam mu szeroki uśmiech. - Masz może jakieś hobby ?
- Hmm.. nie wiem czy to hobby, ale lubię grać w kosza. Raz czy dwa razy w tygodniu spotykam się z kolegami na jednym z rzeszowskich boisk i gramy aż w końcu ktoś nas stamtąd wyrzuci. - puścił mi oczko. On chyba nad tym nie panuje, ale mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie uwielbiam jak to robi. Jest wtedy taki uwodzicielski. Hahaha. Oj Weronika, Weronika, już całkowicie ci się przewraca w głowie.
- Uwielbiam koszykówkę. - powiedziałam z entuzjazmem w głosie.
- Naprawdę ? To muszę cię kiedyś zabrać. Pokażesz swoje umiejętności. - pokiwał głową, przyznając, że to bardzo dobry pomysł.
- O nie, mogę ewentualnie popatrzeć jak wy gracie.
- Za późno. Jak tylko zrobi się cieplej przedstawię cię moim kolegom i razem z nimi zagramy. 
- Mikołaj, ale ja nie umiem grać ! To znaczy kilka razy grałam i spodobało mi się to, ale do perfekcji mi jeszcze daleko.
- Przekonamy się na boisku. - uśmiechnął się, marszcząc kąciki wokół ciemnych brązowych oczu.
- Ale ty jesteś uparty. - chociaż i tak cię lubię - dokończyłam w myślach. On coraz bardziej mi się podoba, ale pewnie jestem jedną ze stu innych, którym wpadł w oko. Dziwię się, że taki ktoś jak on nie ma dziewczyny i na dodatek zaprząta sobie głowę takim kimś jak ja. Chyba, że ukrywa coś przede mną, a może chce mnie w sobie rozkochać, a potem porzucić ? Niee, to niemożliwe. W ogóle, o czym ty myślisz ? Zajmij się maturą, a nie jakieś romanse ci w głowie. - szybko siebie skarciłam, powracając myślami do rozmowy.
- Grasz na jakimś instrumencie ? - przerwał moje bezsensowne myślenie.
- Nie, ale wiele raz chciałam się nauczyć gry na gitarze. A ty ?
- Też nie.
- Szkoda, mężczyźni, którzy grają na gitarze czy perkusji są jeszcze bardziej pociągający. - co ja wygaduję ?!
- Tak ? Nie wiedziałem. W takim razie będę musiał to zmienić.
- To z miłą chęcią pouczę się razem z tobą, chyba że masz coś przeciwko ? - Weronika ? To ty ?
- Nie, oczywiście, że nie. Może razem lepiej nam to wyjdzie ? - w jego oczach zatańczyły radośnie małe iskierki.
- Na pewno. - spojrzałam na niego radośnie.

Na naszej rozmowie spędziliśmy prawie całą noc. Ani się obejrzeliśmy, a było przed 5 rano. Otworzyłam szeroko oczy nie mogąc wyjść ze zdumienia. Nie spodziewałam się, że aż tak nas ona pochłonie, Mikołaj również, co można było wyczytać z jego zaskoczonej mimiki twarzy. Ponownie się do mnie zwrócił, dziękując mi za miłą rozmowę i całując mnie delikatnie w policzek, a następnie wyszedł z sali. Pozostał mi po nim jedynie zapach orzeźwiających perfum, które sprawiały, że mogłam go chociaż na kilka minut dłużej przy sobie zachować. Szczerze mówiąc, to pomimo godziny, nie chciałam, żeby odchodził. Pragnęłam, żeby został, położył się przy mnie, obejmując mnie swoim silnym ramieniem, i razem ze mną zanurzył się w krainie pełnej ciszy i spokoju. Coraz bardziej się do niego przywiązywałam. W jego obecności czułam się tak bezpiecznie. Mikołaj dodawał mi siły i wiary w lepsze jutro. Jestem pewna, że przy nim nauczę się żyć chwilą, nie myśląc o tym co było i o tym co będzie. Zatopić się w teraźniejszości, zapominając o bólu i smutku. Miałam wrażenie, jakby los, stawiając Mikołaja na mojej drodze, chciał za to wszystko odpokutować. Nie wiem czy to tylko moje wyobrażenia, czy naprawdę tak było, ale nie chciałam się już w to zagłębiać, a jedynie usnąć i na chwilę ukoić ból zmęczonym powiekom..



______________________________________

Przepraszam, że taki krótki.
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam.
Przepraszam, ale rozdziały będą dodawane niesystematycznie.
Przepraszam. Przepraszam. Przepraszam.

Dziękuję, że ze mną jesteście. ;*

15 komentarzy:

  1. Świetny rozdział i uwielbiam jak piszesz ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekaliśmy pewnie wszyscy, ale w końcu jest. Świetny rozdział. Mikołaj jest idealnym facetem, przynajmniej się taki wydaje. Weronika ma wielkie szczęście, że go ma przy sobie. Czekamy na następny ! : )))

    OdpowiedzUsuń
  3. musiałam nadrobić aż TRZY !! coś ze mną nie tak opuszczam się.. :D ale nadrobiłam i jestem pod wrażeniem. dalej kobitko dalej :**

    OdpowiedzUsuń
  4. wybaczam ;)
    Rozdział cudowny. Warto było czekać.
    Powiadom mnie o nowym. POZDRAWIAM i..

    ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY 25 ROZDZIAŁ.
    Proszę o szczerą opinię .xx

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY 26 ROZDZIAŁ .xx
    Proszę o szczerą opinię :)

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy kolejny rozdział? Czekamy z niecierpliwością. ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie jestem pewna, ale w następny weekend postaram się dodać. ;)

      Usuń
    2. no mam nadzieję, już się nie mogę doczekać ; )

      Usuń
  7. "Placówka Concord College to szkoła z internatem, do której są z chęcią zapisywani uczniowie. To w niej każdy młody człowiek poznaje najważniejsze wartości międzyludzkie, odkrywa swoją przyszłość oraz wzbogaca swój poziom inteligencji. Czy Jamie Holat, zbuntowana nastolatka znajdzie siebie na tej uczelni? Czy Allie Collins, Harry Styles, Zayn Malik, Niall Horan, Louis Tomlinson, Liam Payne, Eleanor Calder, Danielle Peazer, przyjaciele, którzy znają się od lat pomogą zrozumieć nowej uczennicy, że rodzice wysyłając ją tu chcieli tylko jej dobra? Czy miłość oraz przyjaźń się pojawiająca przetrwa już na zawsze? Czy nastolatkowie będą woleli wybrać dobro, czy może jednak zło? I czy na pewno wszystko się ułoży?"
    Jeśli chcesz poznać losy naszych bohaterów zapraszam na http://life-are-moments.blogspot.com/
    Pozdrawiamy i życzymy przyjemniej niedzieli, Allie & Jamie ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Co tu dużo mówić?
    Pięknie! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. byc moze i to napewno ilosc komentarzy nie definiuje jakosci naszego bloka ale kazdy z nich cieszy. to co ty piszesz do moich kilku zdan sie nie umywa!! dziekuje za kazde slowo! naprawde lubie twojego bloga a mnie cieszy ze KTO KOLWIEK czyta mojego :) dzieki!!
    ps. nie da sie napisac do cb prywatnej wiadomosci? :*

    OdpowiedzUsuń
  10. yyyeeeaaahhh.o@gmail.com to mój e-mail, jeśli chcesz to pisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak długo jeszcze pozostawisz mnie w niecierpliwości? ; )

    OdpowiedzUsuń

  12. ZAPRASZAM DO SIEBIE NA NOWY - 29 ROZDZIAŁ.
    Proszę o szczery komentarz .xx

    http://love-is-the-most-important.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń