Znalazła się przed dużym, białym domem, którego nigdy wcześniej nie widziała. Bała się i nie chciała tam wchodzić, ale jej ciało pragnęło czegoś innego. Nie potrafiła go zatrzymać przed stawianiem kolejnych kroków w stronę ogromnego budynku, który przyprawiał ją o dreszcze. Dodatkowo jakiś głos w jej głowie krzyczał, żeby tam nie szła. Nie wiedziała co o tym myśleć. Nigdy wcześniej nie znalazła się w takiej sytuacji. Sytuacji, która coraz bardziej ją przerażała. Chciała krzyczeć, ale gdy tylko próbowała wypowiedzieć jakieś słowo, czuła jakby ktoś łapał ją za szyję i nie pozwalał na to, by chociaż dźwięk wyleciał z jej ust. Powoli zbliżała się do wejścia. Jej prawa ręka uniosła się lekko do góry, chwytając za zimną klamkę i przekręcając ją delikatnie. Duże, drewniane drzwi cicho zaskrzypiały. Po drugiej stronie zobaczyła ciemną postać, stojącą jakieś pięćdziesiąt metrów od niej w ciemnym korytarzu. Po kształcie sylwetki stwierdziła, że jest to kobieta. Weronika, pomimo tego, że nie widziała jej twarzy, czuła, jak nieznajoma z zaciekawieniem jej się przygląda. Chciała stamtąd uciec, ale jej ciało nawet nie drgnęło. Zaczęła stawiać duże kroki w stronę osoby stojącej na przeciwko. Odległość między nią a kobietą coraz bardziej się pomniejszała. Zaczęła się rozglądać za czymś czego mogłaby się złapać i dopiero wtedy zauważyła, że dom jest pusty. Nie było w nim żadnych mebli, a podłoga pokryta była wieloma skrawkami papieru. Nie. Dopiero po chwili do niej dotarło, że to nie skrawki papieru są porozrzucane po pomieszczeniu, a jej fotografie. Powoli przeniosła swój wzrok na ciemne ściany. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Zacisnęła oczy i ponownie je otworzyła. Nic się nie zmieniło. Jej zdjęcia były wszędzie. Nie potrafiła zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Nagle poczuła jak nieznajoma kobieta, która w jednej sekundzie stała przed nią, teraz znajduje się za jej plecami, kładzie rękę na jej ramieniu i zaczyna trząść jej ciałem.
- Weronika ! - do uszu dziewczyny wdarł się okropny dźwięk głosu ciemnowłosej kobiety.Odruchowo zakryła uszy dłońmi. Próbowała się wyrwać z uścisku, ale im bardziej się starała tym mocniej ręce kobiety zaciskały się na jej ramionach.
- Weronika ! Obudź się ! - otworzyła szeroko oczy, głęboko nabierając powietrza i podnosząc się do pozycji siedzącej. Z jej oczu leciały łzy, a oddech miała przyspieszony. Szybko przetarła mokre policzki i ponownie opadła na łóżko. Na początku nie wiedziała co się z nią dzieje i dopiero po chwili zauważyła przed sobą wystraszoną matkę, która patrzyła na nią z przerażeniem w oczach.
- Kochanie, nic ci nie jest ?
- Nie, już wszystko dobrze. To był tylko zły sen - uśmiechnęła się lekko w stronę pani Zuzanny.
- Jesteś pewna ? Jak chcesz to mogę z tobą zostać.
- Mamo, jestem już prawie dorosła. Nie musisz się tak o mnie troszczyć - zaśmiała się Weronika - ale dziękuję.
- No dobrze. Jak coś to mnie wołaj. - uśmiechnęła się łagodnie i ucałowała córkę w czoło.
- Ok, dobranoc.
- Dobranoc - odpowiedziała i gasząc w pokoju światło, wyszła przymykając za sobą drzwi.
Dziewczyna przez chwilę zastanawiała się co mógł oznaczać jej sen. Lecz po pewnym czasie, zrezygnowana,
zamknęła oczy i ponownie zasnęła, z ulgą, że nie będzie musiała już go kontynuować.
Z krainy Morfeusza wyciągnął ją dzwoniący budzik. Od razu go wyłączyła i ,pierwszy raz od bardzo dawna, bez ociągania ruszyła w stronę garderoby. Pomimo tak dziwnej i wyczerpującej nocy, czuła się bardzo dobrze. Była gotowa na kolejne starcie z rzeczywistością. Czuła, że ten dzień będzie jednym z lepszych w jej życiu. Sama nie wie dlaczego. Z malutkiego pomieszczenia zabrała czystą bieliznę, czarne spodnie, niebieską koszulę i kremowy, pleciony sweter przez głowę. Szybko ruszyła do łazienki, gdzie umyła się i ubrała w przygotowane przed sekundą ciuchy. Nie lubiła się malować, więc tak jak zawsze podkreśliła jedynie tuszem rzęsy i udała się do kuchni. Mama dziewczyny właśnie zrobiła naleśniki, kładąc je przed córką na talerzu. Sobie również nałożyła i przysiadła się do Weroniki.
- Jak się czujesz ? Zasnęłaś później jeszcze chociaż na chwilę ? - wypytywała się pani Zuza.
- Tak. Zaraz po tym jak wyszłaś i, wiesz co, czuję się dzisiaj wyjątkowo wypoczęta. - uśmiechnęła się, biorąc gryza naleśnika z nutellą i bananami. - Zawieziesz mnie dzisiaj do szkoły ?
- Dobrze, bo i tak muszę jechać do miasta, żeby kupić coś na obiad.
- A właśnie, mogę iść dzisiaj do galerii z Łukaszem, żeby pomóc mu wybrać prezent dla Mai na Mikołajki ?
- Możesz, możesz, tylko wcześniej na obiad masz przyjść.
- Dobrze, przyjdę. - Weronika, kończąc śniadanie, wstała od stołu, włożyła talerz do zmywarki i poszła do pokoju po plecak. Gdy wróciła jej mama właśnie ubierała kurtkę. Dziewczyna również zaczęła się zbierać. Na stopy nałożyła czarne, zimowe buty, a na górę ciemny płaszczyk w kratkę oraz czarną czapkę i, tego samego koloru, szalik. Około godziny 7.40 obie wyszły z domu, zamykając drzwi na kluczyk.
Lekcje w szkole wyjątkowo szybko minęły. Poza kartkówką z matematyki nic ciekawego się nie działo. Weronika po skończonych lekcjach od razu wróciła do domu i zadzwoniła do Łukasza. Umówiła się z nim, że o 17.00 mają się spotkać pod galerią. Gdy dotarła na miejsce chłopak już czekał. Pospiesznie weszli do środka, a swoje poszukiwania rozpoczęli od Bershki. Po ponad godzinnym oglądaniu i przeszukiwaniu każdego ze sklepów, znaleźli prezent w sam raz dla Łukasza dziewczyny. Fioletowy plecaczek w kolorowe wzorki - Maja uwielbia te plecaki, w swojej kolekcji ma już takich sześć, tylko oczywiście w inne wzory, oraz bransoletkę z białego złota z różnymi przywieszkami. Łukasz doda również do prezentu duuuże zdjęcie, na którym jest on sam. Jak sam powiedział 'Po co mam wywoływać jej zdjęcie, przecież moje jej wystarczy.' Udane zakupy zakończyli gorącą czekoladę z pyszną bitą śmietaną. Podczas zajadania się deserem rozmawiali i śmiali się praktycznie z wszystkiego. Przypominali sobie jak to bawili się w 'podchody' jak byli mali. Raz tak daleko zaszli, że sami nie wiedzieli gdzie się znajdują. Musieli wtedy wracać po znakach, które sami zostawili, a nie było to takie proste, bo robili również strzałki, które miały utrudnić odnalezienie chowających się przeciwnikowi. Weronika w pewnym momencie zauważyła, że chłopak przy sąsiednim stoliku dziwnie się jej przygląda. Na początku starał się nie zwracać na to uwagi, ale w końcu zaczęło ją to denerwować. Poprosiła więc Łukasza, żeby już się zbierać. Chłopak, nie zadając zbędnych pytań, zgodził się na propozycję Weroniki. On również zauważył wzrok nieznajomego, nieustannie wpatrującego się w dziewczynę. Pospiesznie pomógł jej założyć płaszcz i szybkim krokiem wyszli na zewnątrz dużego budynku. Od razu poczuli uroki zimy na swoich policzkach, które zaczerwieniły się od niskiej temperatury, szczypiącej ich twarze. Było około 20.00. Razem ruszyli na przystanek, wracając na chwilę do rozmowy, którą musieli przerwać w galerii. Jakieś 5 minut później znaleźli się na przystanku.
- Mam jechać z tobą ? - zapytał Łukasz.
- Nie, no coś ty. Dam sobie radę. Jedź do domu. - odpowiedziała Weronika, uśmiechając się lekko.
- No dobra. To na razie. - pożegnał się i wskoczył do autobusu., który właśnie nadjechał.
Po 10 minutach Weronika uczyniła to samo. Jechała niecałe 15 minut, po czym wysiadła z pojazdu kierując się w stronę domu. Z przystanku miała około 1,5 km. Nie spieszyła się. W końcu uwielbiała takie spacery. Szła powoli, zapominając o tym, że jej ciało trzęsie się z zimna. Powoli, jednak, zaczęło jej się robić ciepło. Wyciągnęła słuchawki i podłączyła je do telefonu. Puściła piosenkę 'Rock Mafia - The Big Bang'. Zaczęła w myślach nucić sobie jej melodię. Jej ciało chciało falować w rytm lecącego dźwięku. Gdy nagle jej rozkosz zamieniła się w ogromne przerażenie..
____________________________
bransoletka.
plecak.
____________________________
Ufff.. W końcu skończyłam go pisać. Mam nadzieję, że się spodoba i
zachęci Was do dalszego czytania.
Chciałabym Wam bardzo podziękować za wszystkie komentarze, które
dały mi tyle wiary w to, że komuś się podoba to co pisze i to jak piszę.
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ ;* a za błędy przepraszam.
I życzę miłego czytania :)
PS. Jaką wolicie czcionkę, taką jak w prologu czy tą co teraz jest ?
A może jakąś jeszcze inną ? :)
Bardzo fajny rozdział :D
OdpowiedzUsuńPisz dalej , czekam na nastepny :)
Czcionka najlepsza jak w tym rozdziale - dobrze się czyta :)
+ Nominowałam Cię do Liebster Award
Wiecej na moim blogu :)
http://that-boy-is-driving-me-insane.blogspot.com/
czcionka jest dobra. ; )
OdpowiedzUsuńaż ciekawi mnie co będzie w następnym rozdziale. ;p
nie mogę się doczekać.
Czcionka jest w porządku.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, czekam na kolejny post. Coś czuję, że to będzie interesująca historia ;)
+nominowałam Cię na swoim blogu :)
Niezmiernie zastanawia mnie, jak to się dalej potoczy. Na razie mamy właściwie tylko Weronikę i Łukasza plus ewentualnie mamę W., panią Zuzę. Najpierw obstawiałam, że między Łukaszem a Weroniką jest/będzie coś więcej niż przyjaźń. Ale teraz tak odrobinę zwątpiłam. On wydaje się być szczęśliwy z Mają, zresztą postrzega Weronikę raczej tylko jako przyjaciółkę. Chyba, że to tylko takie moje dziwne wrażenie. W końcu może dobrze ukrywać swoje uczucia. Tym bardziej jeszcze intryguje mnie dalsza fabuła tego opowiadania. Ten koszmar nasunął mi na myśl jakiś melodramat :D Ale to chyba też nie to. Ale jeszcze ten chłopak. Tu znowu na myśl przychodzą mi jakieś nieludzkie stwory. Sama nie wiem dlaczego, może jakoś za dużo o nich ostatnio się pisze :P Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać i zobaczymy, co się okaże ;)
OdpowiedzUsuńAh, czcionka taka jak ta jak najbardziej jest ok. Pozdrawiam.
O jejuśku...To jest świetne! Piszesz z taką niesamowitą lekkością, że aż chce się czytać! Podobają mi się te umysłowe opętania, wprowadzają taki ciekawy nastrój.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny...
Pozdrawiam, Anne :D
przepraszam za spam , ale zapraszam do mnie na 7 rozdział . ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne strasznie mi się podoba to opowiadanie omomo ^^
OdpowiedzUsuńBędę tu wpadałą cały czas :)
Zapraszam do mnie http://enchanted-world-silent-thoughts.blogspot.com/
czcionka dobra, zostaw ją w spokoju ;)
OdpowiedzUsuńcoraz lepiej się robi widzę, i coraz bardziej ciekawi mnie kontynuacja ! :*
Świetnie piszesz. czytając się wciągam się w to i nie widze nic dookola siebie. Będę częstym gościem. Zapraszam do siebie i czekam na twoja opinię
OdpowiedzUsuńhttp://love-is-the-most-important.blog.pl/
boże, mistrzostwo *-*. Musiałaś zakończyć w takim momencie ? ;c Ten sen co śnił się Weronice był taki jakby ona coś podobnego przeżyła, tak jakby ona do tego wracała w śnie. Na pewno tu wróce !
OdpowiedzUsuńhttp://imbetteroffnow.blogspot.com/
Bardzo sympatyczne opowiadanie ;) Wciągnęłam się i coś mi się wydaje, że będę zaglądać tutaj częściej. Także czekam na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :*
Witaj to znowu ja;*
OdpowiedzUsuńChciałam cię powiadomić o nowym rozdziale. Mam nadzieję,że ci się spodoba ;*
Wreszcie zdradziłam prośbę Pani Laury ;*
ZAPRASZAM NA CZYTANIE I LICZĘ NA SZCZERĄ OPINIĘ ;*
pozdrawiam ;*< 3
http://love-is-the-most-important.blog.pl/
PS. RÓWNIEŻ LICZĘ NA POWIADOMIENIE O NOWYCH WPISACH NA TWOIM BLOGU